Rowery elektryczne szturmem wkradły się na rynek i nic nie wskazuje na to, że zainteresowanie nimi osłabnie. Z sezonu na sezon przybywa miłośników elektrycznych jednośladów. Jakie są tego powody?
Rowery elektryczne pojawiły się w sprzedaży kilka lat temu, jednak ich historia jest o wiele bardziej bogata. Pierwsze prototypy powstały już w XIX wieku. Jak właściwie działa taki rower i czy warto w niego zainwestować?
Rowery elektryczne – kilka słów o wprowadzaniu go w ruch
Rower wyposażony w elektryczny napęd ma akumulator, który zasila zamontowany w nim silnik. Jego moc to 250 W. Myślenie, że inwestując w niego kompletnie odciążymy nasze mięśnie, grubo się mylimy. Możemy co najwyżej nieco je odciążyć. Rower nie zastąpi pedałowania, a jedynie może nam je ułatwić.
Warto skupić się na modelach, które wyposażono w czujnik momentu obrotowego. Rowery w momencie, gdy jedziemy na przykład pod górkę czy napotykamy większe opory na danej nawierzchni, automatycznie zwiększają moc w silniku. Czujnik wyłącza silnik, kiedy przestajemy pedałować, bądź też osiągniemy prędkość przekraczającą 25 km/h.
Jeszcze kilka słów na temat mocy silnika. Jeśli zależy nam na dużej, to znaczy takiej, która przekracza 250 W, wówczas nie mówimy już o rowerze, a motorowerze. W tym wypadku konieczna będzie jego rejestracja. Nie możemy także korzystać z niego na drogach dedykowanych rowerom.
Zalety rowerów elektrycznych
Do największych zalet rowerów elektrycznych warto zaliczyć to, że stanowią świetny środek transportu, zwłaszcza w większych miastach. Z powodzeniem pokonamy nim spore dystanse nie angażując w to dużo sił. Silnik jest niewątpliwie naszym sprzymierzeńcem. Rower ten jest także zdecydowanie bardziej ekonomiczny niż pojazd spalinowy. Tańsza jest zarówno eksploatacja, jak i ewentualne naprawy. Niewątpliwie bardzo wygodnym rozwiązaniem jest także wprowadzanie go w ruch. Aby naładować akumulator, nie musimy mieć żadnego specjalistycznego sprzętu.